piątek, 26 października 2012

Obietnica z dzieciństwa

   Witam ponownie ;p
Mam nadzieje że się spodoba , ale prosze was! KOMENTUJCIE!


                                                                  ,,Obietnica z dzieciństwa cz1"
Cześć! Mam na imię Hikiari , mam różowe włosy i zielone oczka jednak noszę kolorowe szkła .
Obecnie mam 16 lat , opowiem wam moją historie miłosną  . 
Kiedy byłam mała moim najlepszym przyjacielem był Kou , uwielbiałam go i byłam w nim bardzo zakochana , on zawsze mnie bronił.
Razem bawiliśmy się świetnie! Zawsze byliśmy razem , do pewnego dnia.
Gdy miałam 9 lat i spacerowałam sobie po parku , zobaczyłam smutnego Kou jedzącego lunch pod drzewem . Podbiegłam do niego szybko .
-Cześć Kou . Powiedziałam radośnie.
-Cześć Hikari . Odpowiedział mi bardzo smutnym głosem.
-Kou , co się stało ?
-Hikari , jutro wyjeżdżam .
-Lał to świetnie , kiedy wrócisz i gdzie jedziesz?! Zapytałam go pełna zapału .
-Głupiutka , ty naprawdę nie rozumiesz?
-Czego? 
-Wyprowadzam się , wrócę za 7 lat.
-Nie kłam! To nieładnie !
-Nie kłamię .
Nagle same z siebie zaczęły ciec mi łzy , czułam jakby serce mi pękło .
-J-jakto?
-Takto . Tata powiedział że musi pojechać w interesach na 7 lat.
-A o której wyjeżdżasz ?
-o 17.29.
-rozumiem . 
-Spotkajmy się jutro w moim domu o 17 dobrze?
-Dobrze.. Pa Kou . Ruszyłam ku domu z fałszywym uśmiechem by go nie martwić . 
Jednak czułam że moje największe szczęście mnie opuści . 
Serce mi krwawiło .
Poszłam spać z nadzieją że obudzę się i okaże się że to wszystko zły sen , chociaż wiedziałam że to nie możliwe .
Gdy rano się obudziłam byłam cała gorąca i zapłakana .
Płakałam jeszcze przez jakiś czas gdy wybiła 16.00 ubrałam się i zaczęłam szykować się do wyjścia.
O 17.00 byłam pod domek Kou .
Starałam się nie płakać .
Gdy Kou wyszedł z domu od razu zauważyłam że on ,tak jak ja ,był cały we łzach.
Poszliśmy pod drzewo w ogrodzie Kou , tam zawsze sie bawiliśmy .
Uznałam że powiem Kou że go kocham , bo gdybym tego nie zrobiła , to potem strasznie bym żałowała .
Siedzieliśmy chwilę bez słowa aż wreszcie wykrztusiłam .
-Kocham cię Kou . Uśmiechnęłam się lekko .
Popatrzał na mnie zdziwiony.
Zaśmiał się cicho .
-Ja ciebie też kocham głuptasie .
-Naprawdę ?
-Oczywiście !
-Kou ?
-Co ?
-Obiecaj mi że wrócisz..
-Hikari , obiecuje ci że za równo 7 lat o godzinie 7.29 będę pod tym drzewem czekać na ciebie.
-Naprawdę ?
-Tak.
-Przysięgnij na paluszek , dobrze?
-Ok.
Chwyciliśmy swoje palce i przyrzekliśmy że za 7 lat o godz 17.29 spotkamy sie pod tym drzewem.
Pocałowałam go na pożegnanie gdyż była 17.25
Ruszyliśmy w stronę auta 
tata Kou powiedział żeby wsiadał powoli do auta .
Była 17.27 
Gdy wsiadł otworzył okno by chwile ze mną porozmawiać.
Podbiegłam cała zapłakana pod uchylone okienko z auta.
-Kou nie waż się zapomnieć o naszej obietnicy!
-Ty głupolu też nie zapomnij!
-Nie martw się nie zapomnę.
17.18
-To juz chyba koniec.
-Tak.
-Pa.
-Wracaj szybko!
-Do zobaczenia za 7 lat głąbie .
-Do zobaczenia!
Odjechał.
Gdy odjeżdżał uśmiechałam się by nasze ostatnie chwile były radosne. 
Gdy jednak straciłam jego samochód z oczu , wybuchłam głośnym nieopanowanym płaczem .
Nie mogłam go powstrzymać .
-KOU MAS ZWRÓCIĆ ROZUMIESZ?!
ROZUMIESZ?!
KOU!!!!!!!!!!!!1
Wrzeszczałam nieopanowanie . Po czym ostatni raz spojrzałam na ,,nasze" drzewo i poszłam do domu

______________________________________________________________________
Mam nadzieję że się podobało . 
Komętujcie ;3
Cz 2 niedługo ;p


2 komentarze: